ďťż
Nie chcesz mnie, Ben. SkĹadam siÄ z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobinÄ
gĂłwnianego szaleĹstwa.
Kiedy więc obserwowała skąpe bikini większości z obecnych dziewcząt, nie mogła powstrzymać iskierki nadziei, że właśnie ma się tu rozpocząć coś w ro dzaju orgii. Nie żeby chciała kiedykolwiek uczestniczyć w takiej imprezie nawet gdyby ktoś ją do tego zaprosił - ale chętnie by popatrzyła. Przeraźliwe kobiece piski skierowały jej uwagę na stojące pod oknami na specjalnym podwyższeniu jacuzzi, obudowane granitowymi kamieniami i wypełnione pieniącą się gorącą wodą. Cztery dziewczyny figlowały w bą belkach. Gracie, obserwując ich lśniące, opalone piersi wychylające się z wą ziutkich staniczków, poczuła zarówno zazdrość, jak i podziw. Jej spojrzenie powędrowało z kolei w górę i spoczęło na stojącym na podwyższeniu, po nad baraszkującymi dziewczynami, mężczyźnie. Wszystko we wnętrzu Gra cie znieruchomiało. Od razu rozpoznała człowieka znanego z fotografii. Stał tuż obok jacuzzi jak sułtan pilnujący swojego haremu. Kiedy patrzyła na niego, odżyły w niej najskrytsze fantazje seksualne. Bobby Tom Denton. Dobry Boże! -pomyślała. Był wcieleniem mężczyzny, o jakim w życiu marzyła. Odrzuciła wspo mnienie wszystkich chłopców ze szkoły, którzy ją ignorowali, wszystkich młodzieńców, którzy nigdy nie pamiętali jej imienia, wszystkich przystojnia ków z pracy, którzy prawili jej komplementy na temat umiejętności logiczne go myślenia, ale nigdy nie umówili się z nią na randkę. Był postacią nadludz ką, z pewnością zesłaną na ziemię przez perwersyjnego Boga, aby przypominał pospolitym jak ona sama kobietom, że pewne rzeczy na zawsze pozostaną dla nich nieosiągalne. Wiedziała ze zdjęć, że pod kapeluszem skrywa się głowa pełna gęstych blond włosów, a rondo ocienia parę niebieskich oczu. Jego kości policzkowe zdawały się wyrzeźbione przez renesansowego artystę. Miał solidny, prosty nos, zdecydowanie zarysowaną szczękę oraz usta tak pociągające, że powin ny nosić napis ostrzegawczy. Był w najwyższym stopniu męski. Kiedy na niego patrzyła, poczuła to samo przeszywające pragnienie, którego zawsze doświadczała leżąc na trawie w ciepłe letnie wieczory i spoglądając w gwiaz dy. Bił z niego taki sam blask i tak samo wydawał się niedosiężny. Miał na sobie czarny kowbojski kapelusz, kowbojskie buty z wężowej skóry oraz welurowy szlafrok w czerwone i zielone błyskawice. W ręku trzy mał butelkę piwa, a w kąciku ust zapalone cygaro. Między cholewką butów a skrajem szlafroka widać było nagie, cudownie muskularne łydki. Gracie zaschło w ustach, gdy wyobraziła sobie, że pod szlafrokiem jest całkiem nagi. - Hej! Kazałem ci czekać na mnie przy drzwiach. Podskoczyła, kiedy tęgi mężczyzna, który ją wpuścił, zaszedł ją od tyłu z małym magnetofonem w ręku. 13
- Stella mówiła, że jesteś ruda, ale powiedziałem jej, że chcę blondynę. Popatrzył na nią podejrzliwie. - Bobby Tom lubi blondynki. Jesteś blondyn ką pod tą peruką? Uniosła rękę do włosów. - W rzeczywistości... - Podoba mi się twój wygląd zagubionej bibliotekarki, ale potrzebujesz mocniejszego makijażu. Bobby Tom lubi umalowane kobiety. Oraz takie, które mają większe piersi, pomyślała, rzucając okiem na pod wyższenie. Bobby Tom z pewnością lubi kobiety z bardzo dużymi piersiami. Gracie spojrzała na magnetofon, usiłując zrozumieć przyczynę nieporo zumienia. Kiedy już chciała zacząć wyjaśnianie, mężczyzna podrapał się po klatce piersiowej. - Stella uprzedziła cię, że chcemy coś specjalnego ze względu na depre sję, jaką ostatnio przeżywa Bobby Tom z powodu odejścia z drużyny. Mówi nawet o opuszczeniu Chicago i zamieszkaniu na stałe w Teksasie. Pomyśle liśmy z chłopcami, że to mogłoby go trochę rozerwać. Bobby Tom uwielbia striptizerki. Striptizerki! Palce.Gracie zacisnęły się wokół sztucznych pereł. - O, Boże! Muszę panu wyjaśnić... - Była nawet kiedyś jedna, którą chciał poślubić, ale nie zdała testu z wie dzy o futbolu. - Potrząsnął głową. - Wciąż nie mogę uwierzyć, że najwięk szy łapacz odwiesił swój hełm dla Hollywood. Przeklęte kolano! Ponieważ Gracie wydawało się, że mówi bardziej do siebie niż do niej, nie przerywała mu. Zamiast tego starała się przyswoić sobie ów niesłychany fakt, że ten mężczyzna pomylił ją - ostatnią trzydziestoletnią dziewicę na ziemi - ze striptizerką! To było krępujące. To było przerażające. To było wzruszające! Ponownie zmierzył ją krytycznym spojrzeniem. Tom-lubi śmiać się do rozpuku. Ale ona była bardziej umalowana. Bobby'emu Ostatnia, którą Stella przysłała, przyszła przebrana za zakonnicę. Bobby Tomowi podoba się, gdy jego kobiety są umalowane. Lepiej idź poprawić ma kijaż. Był już najwyższy czas, aby wyjaśnić nieporozumienie. Gracie odchrząknęła. - Niestety, panie... - Bruno. Bruno Metucci. Grałem w Gwiazdach w czasach, gdy drużyna należała do Berta Somervilla. Oczywiście nigdy nie byłem tak dobry, jak Bobby Tom. - Rozumiem. Ale chodzi o to... Przerwał jej gwałtowny, ostry kobiecy pisk dochodzący z jacuzzi. Gracie podniosła oczy, aby spojrzeć na Bobby'ego Toma, który niedbale przypatry14 wał się baraszkującym u swoich stóp dziewczynom. W szybie za jego pleca mi migotały odległe światła jeziora Michigan
|
WÄ
tki
|