ďťż
Nie chcesz mnie, Ben. SkĹadam siÄ z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobinÄ
gĂłwnianego szaleĹstwa.
Ochraniacze te
wyglądały całkiem dobrze, nie zostały jednak nigdy użyte.
Ledwo bowiem rozpoczęliśmy naszą podróż, znalazł się materiał znacznie lepiej
nadający się do tego celu śnieg! O stare wygi!
Przecież wszyscy od dawna wiedzieliście o tym, tylko jakoś nikt nie kwapił się
powiedzieć! Tak to była niewątpliwa kompromitacja!
Ochraniacze zostały jednak zabrane w drogę i znalazły wkrótce bardzo różnorakie
zastosowania.
Teraz Wisting musiał jeszcze uszyć dla nas nowe ubrania chroniące przed wiatrem,
ponieważ dotychczasowe okazały się za ciasne. No,
te uszyte przez niego były już dostatecznie wielkie! Pod spodniami mogłem z
łatwością nosić jeszcze dwie pary innych. Tak jednak
musiało być; tu powinno się nosić odzież obszerną. Człowiek przekonuje się
rychło, że rzeczy luźne i duże trzymają dobrze ciepło,
podczas gdy obcisłe wyjąwszy oczywiście obuwie mogą być wprawdzie ciepłe,
ale za to są niewygodne. W ciasnej odzieży
człowiek szybko się poci, a samo ubranie szybko się niszczy.
Oprócz spodni i anoraków z lekkiego płótna impregnowanego uszył nam Wisting z
tego samego materiału skarpety. Przypuszczałem, że
włożone pomiędzy inne skarpety będą działać izolująco. Zdania na ten temat były
podzielone. Muszę jednak stwierdzić, wraz z czterema
towarzyszami podróży do bieguna, że bez takich skarpet nigdy nie mógłbym odbyć
poważniejszej wyprawy. Działanie ich było
dokładnie takie, jak przewidywaliśmy. Szron osadzał się na nich obficie i można
go było później łatwo zeszczotkować. Jeśli się
zamoczyły, dawały się z łatwością uprać i wysuszyć przy każdej niemal pogodzie.
Nie znam tkaniny schnącej równie szybko jak to
impregnowane płótno. Poza tym chroniło ono pozostałe skarpety, które dzięki temu
trzymały się znacznie dłużej, niż można się było
spodziewać.
Na dowód, jak bardzo zadowoleni byli z tych skarpet uczestnicy podróży do
bieguna, muszę jeszcze coś opowiedzieć. Kiedy w drodze
powrotnej osiągnęliśmy skład pod 80°S, a tym samym uważaliśmy podróż właściwie
za zakończoną, znaleźliśmy kilka worków z
odzieżą. W jednym z nich były dwie pary skarpet z płótna impregnowanego worek
należał zapewne do przeciwnika tego rodzaju
skarpet i oto wybuchła wielka awantura!
Wszyscy chcieli mieć te skarpety, wszyscy bez wyjątku. Ci dwaj, którzy odnieśli
zwycięstwo, zapakowali pośpiesznie swoją zdobycz i
ukryli ją niby drogocenny skarb. Co chcieli z tym zrobić, nie było dla mnie
jasne: znajdowaliśmy się przecież właściwie w domu. Ten
przykład wskazuje jednak wyraźnie, jak bardzo nauczyliśmy się cenić takie
skarpety, które mogę polecić najgoręcej wszystkim
wybierającym się w podobną podróż. Muszę tu jednak dodać, że nie wolno
oszczędzać sobie trudu i każdego wieczoru zdejmować buty
oraz usuwać ze skarpet szron. Jeśli się tego zaniedba, szron przez noc
oczywiście się stopi i rano wszystko będzie przemoczone.
Wówczas jednak nie wińcie skarpet, tylko samych siebie!
Z kolei przejdźmy do omówienia bielizny. W całym fachu krawieckim nie było
naprawdę niczego, czego by Wisting nie potrafił
wykonać! W wyposażeniu medycznym mieliśmy dwie bele najdelikatniejszej pięknej
flaneli i z niej to uszyta została nasza bielizna.
Mam wrażenie, że nigdy jeszcze nie miałem na ciele czegoś równie doskonałego.
Bywają ludzie, którzy potrafią zrobić dosłownie wszystko, i to w bardzo krótkim
czasie, podczas gdy z innymi jest na odwrót. Dni
Hanssena wypełniała po brzegi praca, a trzeba przyznać, że był przy tym szybki i
sprawny. Na sankach znał się od dawna i dobrze
wiedział, jak powinny one wyglądać. Jeśli zaś raz się do czegoś zabrał, nie
potrzebowałem się o to więcej troszczyć; nie pozostawiał
niczego przypadkowi. Oprócz montowania sanek spoczywało na nim jeszcze wiele
innych zadań. Tak na przykład miał przygotować na
czas potrzebne nam baty w ilości po dwa na jednego poganiacza, czyli razem
czternaście sztuk. Biczyska miał wykonać Stubberud.
Po uzgodnieniu ze spółdzielcami" wybrałem biczyska zrobione z trzech wąskich
listewek drewna hikorowego. Po dokładnym
osznurowaniu i obciągnięciu skórą były one tak mocne, że niczego więcej nie
mogłem wymagać. Biczysko złożone z trzech części nie
powinno w użyciu pękać, lecz ustępować i giąć się
|
WÄ
tki
|