ďťż

Ale wkrótce po tym incydencie, kto[ zBo|yB na niego doniesienie na policji

Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
Gdy go zatrzymano, miaB przy sobie cztery kilogramy kokainy i spor sum gotówki niewiadomego pochodzenia. Obecnie odsiaduje wyrok  mniej wicej taki sam, jaki by dostaB za to, co zrobiB Laili. I jak tu nie wierzy w sprawiedliwo[ losu, prawda? Jenna nie byBa pewna, czy przypadkiem sBuch j nie myli. I na wszelki wypadek postanowiBa nie zadawa |adnych pytaD.  To jednak nie pomogBo Laili  cignB Malik.  Jej oczy... znikB z nich wszelki blask. RobiBem wszystko, |eby go przywróci. Doprawdy wszystko. PorzuciBem interesy  na czas nieokre[lony zawiesiBem swoje sprawy na koBku  i zabraBem j w rejs. Laila zawsze kochaBa statki i morze. Tym razem przez caBy czas prawie si nie odzywaBa. W koDcu wic skróciBem wypraw, bo taka byBa nieszcz[liwa. Potem zdecydowaBa si przyjecha tutaj, do Kalifornii. WybudowaBem wic ten dom...  Malik powiódB wokóB dBoni  .. .|eby by blisko niej, gdyby mnie potrzebowaBa. Jenn z profesjonalnego punktu widzenia zaintrygowaBo, czemu, aby by blisko córki, jej brat musiaB od razu wybudowa olbrzymi rezydencj.  Nie zaBatwiBe[ jej fachowej pomocy?  spytaBa ostrzej, ni| zamierzaBa, ale Malik tego nie zauwa|yB.  Oczywi[cie, |e tak. Po drodze zatrudniBem trzech ró|nych psychiatrów. Laila odrzucaBa jednego po drugim. A potem nagle si zmieniBa  staBa si jednym z tych typowych, kalifornijskich, szalejcych dzieciaków. Ka|dej nocy jaka[ impreza, |adnego celu w |yciu, bezwarto[ciowi niby-przyjaciele. Nic nie mogBem na to poradzi.  Malik gwaBtownie uniósB dBoD.  Nie, nie. Nic nie mów. Sam dobrze wiem, |e nie zawsze moje 511 zachowanie byBo godne na[ladowania. Ale przynajmniej nauczyBem si trafnie ocenia ludzi. Polega tylko na tych warto[ciowych. A Laila miaBa znajomych, których ani troch nie obchodziB jej los. Jenna skinBa gBow.  Ale w koDcu poznaBa pewnego mBodego m|czyzn i wszystko znowu ulegBo zmianie. Wyja[niB Jennie, |e Laila wreszcie znalazBa kogo[ sensownego i po raz pierwszy w |yciu si zakochaBa. ChBopak byB wBa[cicielem i kapitanem szkunera, którym zabieraB pasa|erów w rejsy na Catalin, do Meksyku, a nawet na Hawaje. I powoli jego miBo[ sprawiBa, |e Laila cofnBa si znad przepa[ci. Jenn ogarnBo straszne przeczucie.  Tylko nie mów, |e j rzuciB.  SBucham? Och, nie. W |adnym razie. Po prostu Laila dowiedziaBa si prawdy.  Jakiej prawdy?  O mnie. O tobie. O swojej prawdziwej matce. OpowiedziaB Jennie o paryskich odkryciach córki i jej wyprawie do al-Remal.  Mój Bo|e  jknBa Jenna, gdy dotarBy do niej wszystkie implikacje tego wydarzenia. Wypadki przybraBy najgorszy mo|liwy obrót. Wiadomo[, |e matka tak naprawd nie jest matk, dla ka|dego byBaby ci|kim prze|yciem. Dla kogo[ takiego jak Laila  w rozchwianym stanie emocjonalnym  mogBa okaza si katastrofalna.  Nie mam Alemu za zBe, |e utrudnia mi prowadzenie interesów  mówiB gniewnie Malik, wci| tkwicy my[lami przy scenie na lotnisku.  W tych sprawach m|czyzna ma woln rk. Ale sposób, w jaki potraktowaB moj córk... za to mi jeszcze sBono zapBaci. Przysigam
Wątki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gĂłwnianego szaleństwa.