ďťż
Nie chcesz mnie, Ben. SkĹadam siÄ z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobinÄ
gĂłwnianego szaleĹstwa.
Służyła do tego wielka izba sądowa (dziś na kilka sal podzielona) z herbami województw, portretami królów, marszałków trybunalskich i t. d. Do niego wiąże się niemało podań, o których wspominają dziejopisowie, a następnie Rzewuski, Pol, Wójcicki i inni J). Dzisiaj, bióra urzędu municypalnego mieszczą się w Ratuszu nowym wystawionym w r. 1827 na ruinach spalonego kościoła Karmelitów.
Z bram i wieżyc lubelskich, opisuje Sierpiński Bramę krakowską, grodzką a) i jezuicką, oraz ruiny pałaców: Tarłó'w na Czechówce górnej i pałacu Sobieskich później Radziwiłłów na ulicy Żmigród obok kościoła po-reformackiego nad łąka-
') H. Rzewuski w Pamiątkach Soplicy: Trybunał lubelski. Podanie to powtarza następnie i Przyjaciel ludu (Leszno, 1839, rok 6, półrocze 2, nr. 1721).
a) Z wieży bramy grodzkiej, stróż nocny trąbi w nocy co godzina (po uderzeniu zegara):
#_________H"4 Ś ? gg> *s
mi. Z innych budowli: pałace Potockich, Czartoryskich, Lubomirskich, Morskich, Sapiehów, Jabłonowskich, Olizara (po-pijarski), króla Sobieskiego, Umienieckich, Parysów, Po-jezuicki i t. d. Pałac rządowy przy ulicy Krakowskie - przedmieście, gdzie dziś mieszczą się władze rządu gubernijalnego, niegdyś Barbary z Radziwiłłów Gasztoldowej (żony Zygmunta Augusta), potem Sanguszków i t. d., ma przed sobą plac obszerny z klombami, na którym wzniesiono r. 1569 słup kamienny na pamiątkę unii korony z Litwą. Tu też król Zygmunt August hołd odebrał od książąt Bran-deburgskich.
Z kościołów, których niegdyś liczono przeszło 30, wymieniamy tu: Nową katedrę fundowaną przez prymasa Maciejowskiego '), gmach rozległy i wspaniały, który po kassacie zakonu Jezuitów poszedł w posiadanie Trynitarzy, a za Księztwa Warszawskiego (na czas krótki) na magazyn był obrócony. Jest tu duża kaplica z posągami i sztukateryami, w ołtarzu której umieszczono ukrzyżowanego Chrystusa, przeniesionego dawniej do Fary z Trybunału, gdzie, jak pisze Wł. Łubieński r. 1723 (w Jeografii uniwersalnej) przy wielkim ludzi konkursie łzy bolesne z siebie wypuszczał." Zakrystya obszerna, ma ową własność akustyczną, iż słowa najciszej w jednym z kątów wyszeptane, przenosi wyraźnie do kąta przeciwległego.
Przy ulicy Grodzkiej wznosiła się do niedawna jeszcze Fara, inaczej zwana kościołem ś. Michała lub Starą katedrą, z wysoką wieżą i potrójną kopułą. O jej założeniu, taką (mówi Sierpiński) mają mieszkańcy legendę: Król Leszek Czarny idąc z wojskiem przeciw narodowi Jadźwingów pustoszących Lubelskie, rozłożył o-bóz (roku 1282) pod Lublinem, a sam, strudzony, w cieniu wielkiego dębu usiadłszy, zasnął. W marzeniu sennem ukazał mu się archanioł Michał, dodał serca ku wojnie, przyobiecał zwycięztwo,
') Niesiecki w Herbarzu swym mówi: Bernard Maciejowski Arcyb. Gniez., Bisk. Krak. i kardynał, w Lublinie Jezuitom ufundował (r. 1582), dziedziczne mu swoje dobra zapisawszy, kościół; tenże poświęcił, krzyż dał do niego srebrny wielki ? ząb Św. Jana Chrzciciela, który mu się dostał, gdy nawiedził grób ś. Bernarda od klare-walleńskiego (Clairvaux) opata, ? ciało dziecięcia na imię Woyciecha od żydów zamordowanego , sam na swoich rękach wniósł do tego kościoła."
a na dowód opieki, miecz swój odpasawszy, przy jego boku złożył. Zbudzony Leszko, z zadziwieniem patrzy na miecz ów cudowny, a powstawszy, opowiada przed wojskiem sen swój i obietnicę archanioła; czem zagrzane rycerstwo, mężnie z nieprzyjacielem się spotkało i wielkie odniosło nad nim zwycięztwo. Tak więc, tymże samym mieczem, którym ś. Michał uskramiał w piekle czarta, król Leszek Czarny pod Lublinem rąbał Jadźwingi. Odwdzięczając się, król, wziętymi niewolnikami kościół wystawił, nakazawszy pień dębu obmurować. Dziś w miejscu, gdzie wówczas miał być las, jest ulica Grodzka (mówi Sierpiński), w pośrodku niej fara, a za wielkim ołtarzem szacowna pamiątka, pień tego dębu, pod którym król spoczywał, obmurowany dotąd stoi '). Za farą znajduje się stara kamienica, równocześnie z nią stawiana, nade drzwiami której od dworu jest wyrobione popiersie króla Leszka, nieco już nadwerężone."
Farę wspomnioną rozebrano w roku 1852. Przy rozbieraniu, znaleziono próchno owego dębu i obok krzyż kamienny wysoki na pół-łokcia. W kościele tym był także grobowiec poety Seb. Klo-nowicza (Acernus) zmarłego r. 1608 w szpitalu ś. Ducha.
Kościół Dominikanów zbudowany na pochyłości góry wschodniej starego miasta. Gmach klasztorny Dominikański z o-gromnemi kurytarzami, jest jedną z największych i najokazalszych miasta budowli. Wystawił go Kazimierz W. w r. 1342. W pięknej kaplicy chóru zakonnego, do kościoła przybudowanej, zachowują znaczny kawał drzewa z krzyża Chrystusowego w bogatej oprawie, pochodzący z Kijowa. Za Jagiełły, około r. 1387, Andrzej z Krakowa, biskup Kijowski, uprosiwszy sobie to drzewo od Iwona ksią-żęcia, miał je zawieźć do Krakowa, lecz kiedy w Lublinie przed kościołem Domiuikanów konie z wozem stanęły i dalej ruszyć nie chciały, złożył go w tymże kościele, a chcąc na prośbę proboszcza i dla Fary lubelskiej kawałek udzielić, skaleczył sobie rękę i zaniechał podziału. Było to roku 1420." Są tu także bogate kaplice: Tyszkiewicza, Firlej'owska, Szaniawskich, Pszonków. W re-
') O legendzie tej wspominają także kroniki. Obacz, co o niej pisze E. Świeżawski w artykule: Epopeja ludowa o Chrobrym i jego szczerbcu (odbitka z Przeglądu bibliograficzno - archeologicznego, Warsz. 1882, str. 37).
Ś I ??
fektarzu podpisany został w roku 1569 akt unii korony i Litwy. Zakrystyja posiadała bogaty skarbiec; biblijoteka kilkanaście tysięcy książek i rękopisów ')
Klasztor Franciszkanów, wielki, opustoszały już dziś gmach. W roku 1828 stowarzyszenie handlowe obywateli nabyło gmach ten na fabrykę sukna, która jednak dotąd tam nie istnieje (jak mówi Sierpiński) ł).
Kościół Bernardynów, fundowany został przez miasto Lublin w r. 1459. Lecz utrzymuje się zupełnie przeciwne podanie (mówi Sierpiński), iż pewnego dnia, po ciemnej i ulewnej nocy, znaleziono wóz wielki w sześć wołów ukraińskich zaprzą-gnięty, a na nim skrzynię żelazną. Magistrat na miejscu o-tworzył ją; ujrzano skarb i pismo nieznajomego, polecające, aby za te pieniądze wystawić kościół w tem miejscu i tak frontem o-brócony, jak woły z wozem staną." I dla tego, cała frontowa facyata zasłonięta była oficyną po-pijarską wprzód już stojącą, a którą niedawno dopiero rozebrano; skrzynia wielka żelazna dotąd znajduje się w skarbcu i jak Bernardyni zapewniają, ma być ta sama, w której skarb znaleźli
|
WÄ
tki
|